2.12.2013

Hiszpania po raz pierwszy

Wróciłam z Barcelony!
Zimno trochę.
Duże, duże miasto, za duże dla mnie i wszystko rozrzucone.
Ale miłe wspomnienia, pyszne jedzenie i niesamowite flamenco.

Pierwsza podróż Ryanairem i piękne widoki. Góry, góry, góry!
 Mnóstwo street artu:
 Sagrada Familia i inne wymysły Gaudiego:

Park Guell:
 Widok ze wzgórza Montjuic:
 I mnóstwo czasu spędzonego w La Bouqeria Market.
  Hiszpańska uczta = przystawki (chleb z pomidorami, kalamry, jamon, sałatka z krewetkami), sagria i paella, potem jeszcze na deser flan.
 Drugiego dnia odkryliśmy najlepsze miejsce na super hamburgery, mnóstwo rodzajów, ja spróbowałam z sosem japońskim:
Najlepsze shoty życia (czekoladowe z bitą śmietaną):

Flamenco:

Poznałam w hostelu Yourę z Korei Południowej, ma 28 lat, rzuciła właśnie dobrą pracę i wyruszyła w podróż po Europie. Kolejna osoba, którą poznałam, która rzuciła wszystko, żeby może trochę poszukać i spróbować inaczej ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz