Ale jeśli prognozy nie kłamią to już prawie koniec deszczu na jakiś krótki czas. I mam nadzieję! Bo trzeci raz jadę do Lizbony! W piątek. Tym razem jedziemy samochodem i zobaczymy też Sintrę z zamkami jak ze świata Disneya i Cabo da Roca czyli najdalej wysunięty na zachód skrawek Portugalii z klifami i latarnią morską ;) Już od początku było to miejsce na mojej liście więc cieszę się i tylko liczę na słońce.
Dzisiaj miałam test z portugalskiego ale był trochę trudny i ogólnie mieszanka wszystkiego i mieszanka czasów w jednym tekście do uzupełnienia i ja nie wiem czy ja kiedykolwiek w życiu użyję jeszcze portugalskiego... No ale, nie wiem tego.
Jutro mamy prezentację z marketingu o tematyce Green Marketing and Packaging. Zrobiłam prezentację w prezi i zaraziłam tym dziewczyny, które też już chyba nie wrócą do PowerPointa po takim odkryciu ;)))
We wtorek organizują nam imprezę halloween'ową ale oczywiście w środę jest mój najgorszy, najgorszy dzień i w tym tygodniu jeszcze test. Za to o 16 w środę zaczynam weekend ;)
Nie wierzę, że październik już prawie minął, listopad będzie cięższy ale na razie cieszę się moją wycieczką ;)
PS. Latadę opisałam na gorgeousplanet -> Festa das Latas
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz