11.12.2013

Uwięziona na środku oceanu? ;) Madeira!

 Wróciłam z Madery... dzień później.

Ale od początku.

Jeszcze nigdy nie byłam w tak fajnie położonym miejscu ;) Tak blisko Afryki, na środku oceanu. Idealne miejsce na zimę! ;)


Wylot z Lizbony.
  

Wysiadłyśmy z samolotu ciesząc się ciepłem.

Wynajęłyśmy samochód i podziwiałyśmy miasto z punktu widokowego po drodze.

Jedzenie, jedzenie. Ryba z bananem z Madeiry, hamburger z orzechami, bolo do caco z czosnkiem, wino z Madeiry...
 
 

I owoce. Dużo owocow!

I wycieczki i cała prawie wyspa zjeżdżona z pięknymi, pięknymi widokami.

I piękne kwiaty:

Wieczorne spacery po Funchal ozdobionym światełkami. Święta ;) Bez śniegu i przy 20 stopniach. Miło!



I ostatni dzień z planem wycieczki w góry, który nie wyszedł z powodu złej pogody. Bardzo złej pogody. I tak zaczęło wiać i wiać, ogromne fale... No i dotarłyśmy na lotnisko, żeby dowiedzieć się, że wszystkie loty zostały odwołane.

I z perspektywy już noclegu na lotnisku zostałyśmy miło zaskoczone i dostałyśmy hotel, autobus, który nas tam dowiózł i przywiózł następnego dnia, obiad i śniadanie. Cieszyłyśmy się ostatnim dniem, który w takich warunkach najbardziej przypominał wakacje w przeciwieństwie do niskobudżetowego hostelu wcześniej ;)
I rano jeszcze bałam się, że nie wylecimy stąd, bo pogoda była straszna. Ale w końcu się poprawiło. Z opóźnieniem, ale doleciałyśmy!

Więc opuściłam trochę zajęć, ale na piątkowy test zdążyłam.

Mam bardzo dużo zdjęć więc muszę teraz wybrać trochę i niedługo będą na gorgeousplanet ;)))

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz