20.10.2013

Wizyta dziewczyn z Lizbony

Ten weekend był bardzo intensywny. Po weekendzie u dziewczyn w Lizbonie teraz ja je u siebie gościłam. I tak wyszłyśmy 2 noce, zaprosiłam do siebie więcej osób niż myślałam, że się zmieszczą i gotowaliśmy też lazanię, którą musieliśmy jeść siedząc na podłodze, bo nasza lada służąca za stół mieści maksymalnie 4 osoby. Ale było fajnie. W piątek koncert La Roux, a w sobotę po prostu wyjście i siedzenie wśród tłumu studentów.
Lazania:

Było też trochę spaceru po mieście:
Na Uniwersytecie Latadę poczuły też pomniki -> bulelka po winie ;)

 I byłyśmy w środku Se Velha!

 W czwartek zaprosiła mnie moja buddy do siebie na portugalski obiad. Bacalhau spiritual z marchewką, ziemniakami i kapustą i później pyszny deser. I tak dowiedzieliśmy się też kolejnych portugalskich studenckich tradycji. Jeśli zauważą, że pijesz z prawej ręki, mogą kazać wypić do dna. Mają tradycję, żeby wracając z imprezy zabrać jakiś znak drogowy do siebie. Uwielbiają fado. Pokazali nam to wideo: http://www.youtube.com/watch?v=2jR_PmF5svs

 
Test z International Environemntal Politics napisałam! Będą nastepne ale już nie będę tak panikować ;P

Dzisiaj chwilę padało. Potem była śliczna tęcza!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz