22.09.2013

O wszystkim po trochu...

Już prawie miesiąc odkąd jestem w Portugalii. Szybko mija. Ostatnio poznałam dużo ludzi z Polski i cieszę się, bo dużo znajomych mam, którzy właśnie izolują się w swoich narodowych grupkach i wreszcie i ja też naturalnie do swojej łatwo trafię.

Mam problem z Learning Agreementem i muszę go napisać jeszcze raz. Piątek był na prawdę złym dniem. Ostatecznie nie jest to trudne do zrobienia tylko wkurza mnie, że muszę kontaktować się z dziekanatem i wyjaśniać i prosić o jeszcze kolejny ich podpis...

Semestr się zaczął, zajęcia powoli też. Nie wiem czy mój plan zostanie ostatecznie zaakceptowany, ale na razie wybrałam sobie pewne 3 przedmioty związane z kierunkiem studiów + język portugalski. Dodając przedmioty, które muszę zdać po powrocie wychodzi 30 punktów ECTS, ale jeśli nie zgodzą się u mnie czy tutaj będę musiała wybrać jeszcze jakiś przedmiot.
Zajęcia oprócz języka portugalskiego mam na wydziale Ekonomii, troszkę dalej od centrum, dojście zajmuje mi pół godziny w pierwszą stronę, cały czas stromo w górę, powrót już dużo, dużo szybciej i przyjemniej. 2 km w jedną stronę. I jeszcze nie korzystałam z autobusów tutaj, bo jakoś mnie do siebie nie przekonują. Nie jeżdżą bardzo rozkładowo, słyszałam nawet, że kierowca robi sobie w trakcie przerwę, żeby zapalić. Nie dałabym rady chyba, szczególnie, jakby mi się spieszyło!
Zajęcia jakie wybrałam to: marketing - zajęcia teoretyczne prowadzone są w połowie po angielsku, w połowie po portugalsku, bo tak też podzieleni jesteśmy na pół jako studenci. I tak dobrze - pierwotnie tylko zajęcia praktyczne miały być po angielsku. Wykładowca jest śmieszny, energiczny, na pierwszych zajęciach pokazywał dużo filmików reklam, później na zajęcia mają być przygotowywane prace w grupach, prezentacje. Zajęcia praktyczne zaczną się od tego tygodnia. International Environmental Politics to zajęcia w całości prowadzone po angielsku, są zajęciami dodatkowymi, które mogą wybrać sobie studenci z Portugalii. Po pierwszych zajęciach i przedstawieniu opisu przedmiotu, wymagań wydaje się trochę ciężkie, ale ciekawe. Do wyboru jest albo egzamin na końcu albo 80% obecności, aktywność, debata z innymi na dany temat, 4 testy prawda-fałsz, esej - więc trochę dużo, ale bez egzaminu na końcu. I jeszcze CSR - Etica e Responsibilidade Social, na te zajęcia przyszłam specjalnie w piątek rano, czekaliśmy pół godziny i zrezygnowaliśmy, żeby dopiero po południu dowiedzieć się, że te zajęcia zaczną się 5 października...

Tydzień się skończył i zaczął kolejny weekend.Chciałam jechać na kolejną wycieczkę ESNu ale za późno się zdecydowałam i nie było już miejsc.
Sobotę spędziłam znowu w Figuiera da Foz przy pięknej pogodzie..
A w niedzielę pojechałyśmy z mieszkania do Conimbrigi, 16 km od Coimbry, zobaczyć ruiny rzymskie.

Chciałam jechać do Porto ale ostatecznie czekam żeby pojechać z kimś, a nie sama.

Jeśli chodzi właśnie o mieszkanie to wreszcie sytuacja się wyjaśniła. Nasz Hiszpan - informatyk ( do tego niemówiący po angielsku i palący w dużych ilościach, przez co całe mieszkanie śmierdziało mimo zamkniętych do jego pokoju drzwi) na szczęście z jakichś rodzinnych powodów zrezygnował i wrócił do Hiszpanii. A Nadja - niemka z dołu (to jak 2 mieszkania, ale jako 1 rezydencja - dzielimy razem mały salonik u nas na górze i pralkę) zdecydowała się do nas przenieść. Więc teraz pewnie częściej będzie się działo coś typu wspólne oglądanie filmów, jedzenie, wychodzenie i wycieczki.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz